40 lat temu zniesiono stan wojenny. 22 lipca 1983 roku ogłoszono zniesienie stanu wojennego. Po niemal dwóch latach jego obowiązywania władza komunistyczna postanowiła formalnie znieść stan
Zawieszenie strajku nauczycieli od soboty ogłosił ZNP. Nie wiadomo jednak, czy wszystkie szkoły przerwą protest. W czwartek szczecińscy nauczyciele przed Urzędem Miejskim usłyszeli zapewnienie wiceprezydenta Krzysztofa Soski, że uszczuplenia ich pensji za strajk zostaną rozłożone na cztery raty. Od trzech tygodni nauczyciele strajkują, od dwóch codziennie manifestują swe rozgoryczenie na ulicach miast. W czwartek przewodniczący ZNP poinformował, że od 27 kwietnia od godz. 6 rano związek zawiesza ogólnopolski strajk, lecz go nie kończy. – Wchodzimy w nowy etap, który będzie o wiele trudniejszy, ale etap, który pokaże nowe oblicze naszego protestu. Jesteśmy bowiem w połowie drogi, ale jednoznacznie mogę oświadczyć, że dzisiaj ani jutro, ani w kolejnych dniach nie podpiszemy porozumienia, które rząd zawarł z „Solidarnością” – dodał Sławomir Broniarz. – Panie premierze Mateuszu Morawiecki, dajemy panu czas do września. Czekamy na konkretne rozwiązania z pana strony. Zdaniem Broniarza strajk mógłby być prowadzony także w czasie matur, a rząd nie zdołałby zastąpić nauczycieli podczas tego egzaminu. Zaznaczył, że nauczyciele, dyrektorzy szkół i rodzice musieli wziąć na siebie odpowiedzialność za uczniów. Mówił: – W porozumieniu z uczniami, z rodzicami podjęliśmy decyzję o zawieszeniu strajku, by zapewnić uczniom warunki do zakończenia nauki, ale powtarzam: zawieszamy, ale nie kończymy protestu. Egzaminy maturalne powinny zacząć się 6 maja, a rok szkolny dla uczniów ostatnich klas szkół ponadgimnazjalnych kończy się 26 kwietnia. W czwartek Zachodniopomorskie Kuratorium Oświaty poinformowało, że spośród szkół, w których powinien odbyć się egzamin, ponad 60 proc. przeprowadziło rady klasyfikacyjne. Kuratorium podało, że klasyfikacji nie przeprowadzono do czwartku w 101 strajkujących szkołach, które kończą się maturą. Przeprowadzono ją w 72 szkołach. Według kuratorium na 274 licea i technika w województwie strajkują 173. Szczecińscy nauczyciele, którzy od 17 dni strajkują, walcząc o podwyższenie wynagrodzenia zasadniczego, w czwartek zorganizowali demonstrację pod magistratem. Do zgromadzonych wyszli Krzysztof Soska, zastępca prezydenta miasta, i Lidia Rogaś, dyrektor Wydziału Oświaty, którzy zaprosili do rozmów przedstawicieli zgromadzonych. – Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że wasza sytuacja jest trudna. Szukamy rozwiązań, które pozwolą na złagodzenie skutków finansowych strajku – powiedział Krzysztof Soska. – Jednak musimy działać zgodnie z prawem. Przedstawiciele nauczycieli zaproponowali, by należności wynikające z udziału w strajku zostały potrącone w rozłożeniu na cztery raty, począwszy od maja br., na co władze miasta przystały. Druga propozycja to finansowanie zajęć dodatkowych, które będą mogły odbyć się po zakończeniu strajku. Prezydent Piotr Krzystek mówił o tym rozwiązaniu podczas ostatniej sesji Rady Miasta. Zgodnie z nim, dyrektorzy szczecińskich placówek oświatowych będą mogli zorganizować zajęcia pozalekcyjne, za które będzie można zapłacić ze środków ujętych w tzw. planie budżetowym placówek. Będą je mogli poprowadzić zarówno nauczyciele, którzy obecnie strajkują, jak również ci, którzy nie przyłączyli się do strajku. Obie propozycje zostały zaakceptowane przez osoby biorące udział w spotkaniu. ©℗ Elżbieta KUBERA Fot. UM
ZNP szacuje, że w stolicy województwa może strajkować nawet ponad 5 tys. osób. Gryguć przypominał, że w referendach w białostockich placówkach 6 tys. osób deklarowało udział w strajku. Dodał, że z uzyskanych informacji wynika, że do strajku dołączają też nauczyciele, którzy wcześniej nie brali udziału w referendum.
Kolejni propagandyści Kremla fałszywie oskarżają Polskę komentując szerzone wcześniej przez Rosję kłamstwa o naszych planach zagarnięcia zachodniej Ukrainy - powiedział w czwartek PAP rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. Żaryn podkreślił, że rosyjska propaganda stale prowadzi dezinformacyjną operację przeciwko Polsce, a kolejni propagandyści komentują szerzone przez Kreml kłamstwa dotyczące rzekomych planów ataku Polski na zachodnią Ukrainę. Nowe osoby biorące udział w działaniach Moskwy oskarżając Polskę powołują się na tezy szefa rosyjskiego wywiadu Siergieja Naryszkina, który od dawna aktywnie atakuje Polskę i kolportuje dezinformacyjny przekaz o zamierzonej agresji - podkreślił. "Obecne przekazy propagandowe traktują kłamstwo o chęci ataku Polski na Ukrainę jako potwierdzony fakt, skupiając się na interpretowaniu jego znaczenia. To typowe dla kolejnej fazy działań dezinformacyjnych - legitymizowanie pierwotnych kłamstw przeciwko Polsce" - wyjaśnił w rozmowie z PAP Żaryn. Powiedział, że Rosja przykłada bardzo duże znaczenie do prowadzonej przeciwko nam operacji dezinformacyjnej od wielu tygodni nagłaśniając kłamstwa pokazujące, że Polska zagraża Ukrainie. Oczernianiem Polski jest również prezentowanie naszego kraju jako podżegacza wojennego, który chce wciągnąć Zachód w wojnę z Rosją - przypomniał. Obecnie rosyjskie media propagandowe omawiają komentarz "eksperta wojskowego" Aleksandra Artamonowa. "W jego ocenie Polska zamierza zaatakować Ukrainę i anektować jej zachodnie ziemie, a jest zainteresowana atakiem na Ukrainę z uwagi na historię" - wskazał Żaryn. "Jednocześnie Artamonow przekonuje, że +Polska chce wszystkiego+ - czyli odzyskać ziemie w Ukrainie i +zachować te uzyskane po II wojnie światowej na zachodzie+" - zaznaczył. Rzecznik dodał, że kłamstwa dotyczące Polski "ekspert" wykorzystuje w apelu do władz w Moskwie, by Rosja prowadziła dalej wojnę przeciwko Ukrainie. W ocenie komentatora tylko w ten sposób uniknie się wojny, jaką rzekomo szykuje Polska. "Również inny propagandysta Aleksander Kostin przekonuje, że to Polska jest zagrożeniem dla Ukrainy. Jako dowód agresywnych zamierzeń naszego kraju wskazuje to, że w jego ocenie polska armia jest bardzo silna" - wyjaśnił w rozmowie z PAP Żaryn. Wskazał, że w ten sposób Kostin przekonuje, że zarówno siła polskiej armii jak i obecność Polski w NATO są elementami, które sugerują, że nasze władze mają wrogie wobec Ukrainy plany - w jego ocenie Polska z łatwością wkroczy na zachodnią Ukrainę. "Kłamstwa Kostina są powszechnie cytowane przez rosyjską propagandę, która prowadzi stałe działania przeciwko Polsce. Nagłaśniana jest również opinia kolejnego kłamcy - Borisa Rozhina" - powiedział PAP rzecznik. "Rozhin oczernia Polskę, przekonując, że scenariusz ataku Polski na Ukrainę to nie +puste gadanie+, ale +realność+. W jego ocenie Wojsko Polskie nie wkroczyło dotąd na Ukrainę tylko z powodu nacisków USA" - przekazał Żaryn. "Kłamliwie sugeruje on, że Polska zaatakowałaby Ukrainę, gdyby tylko mogła" - dodał. Rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych powiedział PAP, że w działania przeciwko Polsce włącza się także inny "ekspert" na usługach Kremla - Nikita Mendkovich. "Również on oskarża Polskę o chęć ataku na Ukrainę, przekonując, że NATO i Unia Europejska z uwagi na niechęć do Rosji zaakceptują te działania" - powiedział. Agresja Rosji na Ukrainę trwa 148 dzień - od pięciu miesięcy. Rozpoczęła się 24 lutego.
-Dyrekcja szkoły nie sugerowała i nie ostrzegała, że uczniowie poniosą surowe konsekwencje za udział w Młodzieżowym Strajku Klimatycznym – napisał dyrektor liceum w odpowiedzi dla RPO. Uczniowie zostali jedynie poinformowani o konieczności wypełnienia obowiązków wynikających z przepisów prawa związanych z bezpieczeństwem.
Dodano: | 22:28 Na zdjęciu: W poniedziałek lekcji nie będzie. Fot. JW Zakończyły się niedzielne rozmowy w sprawie strajku nauczycieli. Rząd porozumiał się się z Solidarnością, ale nie ze Związkiem Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych. To oznacza, że w poniedziałek ma rozpocząć się protest. – To dobra propozycja dla nauczycieli. Rząd zdaje sobie sprawę, że wieloletnie zaniedbania w oświacie trzeba redukować – powiedziała podczas konferencji prasowej po zakończeniu rozmów Beata Szydło. Z jej wypowiedzi wynika, że nie zamierza proponować nauczycielom nic nowego. Propozycja rządu zakłada łącznie prawie 15 proc. podwyżki w 2019 r., skrócenie stażu i ustalenie kwoty dodatku za wychowawstwo nie mniejszego niż 300 zł. Była premier przedstawiła też propozycję nowego paktu społecznego dla oświaty, zakładającego zmiany systemowe i wzrost wynagrodzeń, ale przy jednoczesnym zwiększeniu pensum, co ma – zdaniem ZNP i Forum ZZ – doprowadzić do zwolnień. – Rząd nie zgodził się na propozycje ZNP i Forum ZZ . Zgodnie z uchwalą ZG ZNP od zaczynamy strajk!! – napisał na twitterze prezes ZNP Sławomir Broniarz. Strajk rozpocznie się w poniedziałek, 8 kwietnia i ma trwać do skutku. Przypomnijmy, że w dniach 10-12 kwietnia ma odbyć się egzamin gimnazjalny, 15-17 kwietnia – egzamin ósmoklasisty, a od 6 maja – egzaminy maturalne. W Bydgoszczy prawie wszystkie placówki biorące udział w sporze zbiorowym zadeklarowały uczestnictwo w strajku. Oto ich lista [kliknij]. Ile szkół będzie protestować i w jakim wymiarze, dowiemy się w poniedziałek rano. About Latest Posts Redaktor naczelny portalu Chce tworzyć portal, który przekazuje informacje najszybciej, ale także rzetelnie.
Puchar Świata w Korfballu Plażowym w tym roku odbędzie się we Wrocławiu! DATA: 25-26 sierpnia 2023 MIEJSCE: Pola Marsowe (AWF Wrocław) To będzie wspaniałe wydarzenie dla wszystkich, którzy lubią sport, muzykę i dobre jedzenie. Korfball na najwyższym poziomie, widowiskowe i pełne emocji mecze również zapewnione.
Skip to content Strajk szkolny 1906-1907 View Larger Image Agnieszka Krygier-Łączkowska W obronie ojczystego języka Strajk szkolny w latach 1906-1907 W Szamotułach strajk trwał 9 miesięcy: od 20 września 1906 roku do 25 czerwca 1907 roku. Najdłużej strajkowały dwie córki miejscowego szewca: Wiktoria i Maria Bochyńskie. Oprócz katolickiej szkoły elementarnej w Szamotułach strajk w naszym regionie objął swym zasięgiem szkoły w Kaźmierzu, Obrzycku, Ostrorogu, Wronkach, Dusznikach, Kąsinowie, Jastrowie, Gaju Małym, Bininie, Dobrojewie, Wielonku, Chełmnie, Orliczku i Popowie. W kulminacyjnym momencie strajkowało ok. 75 000 dzieci ze szkół zaboru pruskiego. Za ten pacierz w własnej mowie, Co ją zdali nam ojcowie, Co go nas uczyły matki, – Prusak męczy polskie dziatki! Wiersz, z którego pochodzi ten fragment, Maria Konopnicka napisała w związku z wcześniejszym i najbardziej znanym strajkiem polskich dzieci w obronie języka polskiego w nauczaniu religii i w modlitwach szkolnych, czyli strajkiem uczniów szkoły we Wrześni z 1901 roku. W 1906 roku strajki objęły około 950 szkół. Przebieg strajku, stosowane przez władzę metody wobec dzieci i rodziców były podobne jak we Wrześni. Szkoła na terenach zjednoczonych Niemiec, w tym w tzw. zaborze pruskim, działała na innych zasadach niż w okresie międzywojennym. Uchwalane zmiany w edukacji nie zawsze były wprowadzane równocześnie w całym państwie, nawet obok siebie mogły funkcjonować szkoły działające nieco inaczej. Najwyższą klasą w szkołach elementarnych (ludowych) była klasa I, uczniowie chodzili do niej zasadniczo do ukończenia 14 roku życia, kiedy to następowało tzw. „zwolnienie ze szkoły”, czyli koniec obowiązkowej edukacji. W gruncie rzeczy nie wiązało się ono z liczbą ukończonych klas, lecz właśnie z wiekiem uczniów. Jeśli ktoś za szybko przechodził do kolejnych klas, a nie osiągnął wymaganego wieku, w ostatniej (czyli w pierwszej) klasie mógł spędzić nawet kilka lat. Nie liczyła się wiedza, ale decyzja władz szkolnych, głównie rektora szkoły (dzisiejsza funkcja dyrektora) i inspektora szkolnego, sprawującego nadzór nad szkołami w danym powiecie. Czasem – karnie – uczniowie zatrzymywani byli w szkołach dłużej. Wspomniane „zwolnienie ze szkoły” następowało po Wielkanocy, bo wtedy właśnie kończył się rok szkolny i zaczynał następny. Uczniowie mieli wakacje w lipcu (tzw. żniwne), wracali do szkoły na sierpień i prawie cały wrzesień. Pod koniec tego miesiąca zaczynały się wakacje jesienne, zwane świętomichalskimi. Ul. Kapłańska, lata 1905-1918 Strajk w niektórych szkołach rozpoczął się jeszcze przed wakacjami żniwnymi, najwięcej uczniów przystąpiło do niego po zakończeniu wakacji świętomichalskich. W Szamotułach rozpoczął się kilka dni przed nimi. Informacje o strajku wyczytać można z pisanej odręcznie, oczywiście po niemiecku, kroniki katolickiej szkoły elementarnej w Szamotułach, czyli dzisiejszej Szkoły Podstawowej nr 2. Na początku lat 90. XIX w. powstał obecny budynek szkoły przy ul. Kapłańskiej, od 1889 roku funkcję rektora pełnił Franciszek Miękwicz. „W dniu 20 września rozpoczęły dzieci na religii wstrzymywać się od odpowiedzi po niemiecku. Z 1. klasy najpierw Władysław Ciężki i Bronisław Kaczmarek. Liczba strajkujących przybierała z każdym dniem. Rodzice oświadczali na piśmie, że nie zezwalają swym dzieciom na religii odpowiadać w języku niemieckim”. Chodziło nie tylko o odpowiadanie na lekcjach. W szkołach – aż do 1948 roku – naukę rozpoczynano poranną modlitwą. Wcześniej dzieci polskie odmawiać ją mogły w języku ojczystym, po polsku mogły też wypowiadać skierowane do nauczycieli pozdrowienie: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”. Szamotulscy uczniowie zapewne tak jak ich rówieśnicy z innych miejscowości odkładali na nauczycielską katedrę pisane po niemiecku podręczniki: katechizmy i historie świętych, w odpowiedzi na zadawane pytania milczeli lub mówili po polsku. Do wakacji jesiennych liczba strajkujących uczniów w szamotulskiej szkole z każdym dniem rosła, w ostatnim dniu 78 z ogólnej liczby 502 polskich dzieci w klasach I-IV (naukę religii po niemiecku prowadzono w Szamotułach w starszych klasach, czyli od IV do I). Składanie oświadczeń przez rodziców także było praktyką stosowaną we wszystkich szkołach, w których dzieci przeciwstawiały się nauczaniu religii w języku niemieckim. Rodzice powoływali się na swoją odpowiedzialność przed Bogiem i Kościołem za religijne wychowanie dzieci, wskazywali, że dzieci nie rozumieją przekazywanych po niemiecku treści. „Dziennik Poznański”, r. Ważną rolę w propagowaniu strajku odegrała polska prasa, w Wielkopolsce takie pisma jak „Orędownik”, „Dziennik Poznański”, „Przyjaciel Ludu”, „Goniec Wielkopolski”, „Praca” czy „Postęp”. W każdym numerze tych czasopism przez wiele miesięcy zamieszczano teksty zebrane pod wspólnym tytułem, np. „Walka o naukę religii” („Orędownik”) czy „W sprawie nauki religii („Dziennik Poznański”). W tamtych czasach nie stosowano doskonale znanej z czasów PRL-u cenzury prewencyjnej, polegającej na kontrolowaniu wszystkich przekazów przed ich publikacją i niedopuszczaniu do ukazania się treści niewygodnych dla władzy. Nie znaczy jednak, że istniała w tym czasie całkowita wolność słowa, gdyż redaktorom pism bardzo często wytaczano procesy o „podburzanie do nieposłuszeństwa wobec władzy szkolnej”. W październiku 1906 roku skazano – na przykład – na karę miesiąca więzienia Idziego Świtałę, ówczesnego redaktora pisma „Praca”, który później – krótko przed I wojną – związał się z Szamotułami, gdzie przez pewien czas pracował jako dentysta i zorganizował jedną z pierwszych drużyn skautowych w Wielkopolsce – drużynę im. księcia Józefa Poniatowskiego. Prasa informowała o tym, gdzie odbywa się strajk, z podziwem wyrażała się o strajkujących dzieciach, często podawano ich nazwiska. Niejednokrotnie pojawiał się też swego rodzaju narodowy szantaż, zamieszczano bowiem nazwiska ważnych w polskiej społeczności osób, których dzieci nie podejmowały strajku. Czytelnicy polskich gazet dowiadywali się z nich, jak powinno brzmieć składane przez rodziców oświadczenie i kto z ważnych osób występuje w obronie nauczania religii w języku polskim (np. Henryk Sienkiewicz w liście do cesarza Wilhelma II). Szczegółowo informowano o nakładanych przez władze szkolne karach. Wprowadzano zmiany w planie lekcji, a po południu strajkujący uczniowie musieli dwie lub trzy godziny spędzać w areszcie szkolnym, czyli pod opieką nauczyciela samodzielnie odrabiać dodatkowe wyznaczone na ten czas zadania, zwykle z języka niemieckiego. W październiku w prasie pojawiła się informacja, że nauczyciele z Szamotuł „nie chcą odsiadywać aresztu z dziećmi karanemi za opór przeciw niemieckiemu nauczaniu religii”, jednak inspektor szkolny Lindner szybko tę wiadomość zdementował. Na czas strajku zatrudniano dodatkowych nauczycieli, w Szamotułach aż trzech. „Dziennik Poznański”, r. i „Orędownik”, r. Zdarzały się kary cielesne – tzw. chłosta szkolna. Dziewczynki bito zwykle trzcinką po dłoniach, chłopców po pośladkach. Ten sposób karania był zresztą w tamtych i późniejszych czasach czymś normalnym. Ostatnią istotną karą wymierzaną uczniom było zatrzymywanie ich w szkole na kolejny rok (lub tylko grożenie taką możliwością). Kary te prowadziły do konfliktów z rodzicami uczniów. Rodzice nie chcieli wysyłać uczniów na dodatkowe godziny. Motywowali to zmęczeniem dzieci, tym, że – jeśli mieszkają daleko – nie zdążą wrócić do domu na obiad. Dzieci popołudniami miały też do wykonania różne obowiązki domowe i ich nieobecność źle wpływała na funkcjonowanie rodziny: „Rodzice nie mają nikogo, ktoby im bydło pasł” – donosił „Dziennik Poznański”. Jeśli dziecko nie stawiało się na dodatkowe godziny, rodzice byli karani za „zmudę szkolną”, czyli wagary, za każdy dzień otrzymywali mandat w kwocie 1 marki. Zdarzało się, że bardziej krewki ojciec odpłacał się nauczycielowi za bicie swojego dziecka. Prasa tak przed tym przestrzegała: „Trzeba koniecznie panować nad sobą, chociaż to trudno przychodzi do rozpaczy przywiedzionemu ojcu. Panom nauczycielom zaś radzimy w ich własnym interesie, by nie dolewali oliwy do ognia – kijem, bo w desperacji o nieszczęście nietrudno” („Dziennik Poznański”). Wielokrotnie zdarzało się, że ojcowie strajkujących dzieci byli zwalniani z pracy. Ostatnią – szczególnie drastyczną karą – było odbieranie dzieci rodzicom. W poszczególnych miejscowościach odbywały się wiece związane ze strajkami szkolnymi. Czasem władze do nich nie dopuszczały, zwykle jednak pojawiał się miejscowy komisarz policji i – kiedy uznawał, że naruszone zostały przepisy – wiec po prostu rozwiązywał. Tak stało się także pod koniec października w Szamotułach. Wiec przerwano w trakcie wystąpienia posła na sejm pruski hrabiego Macieja Mielżyńskiego, który – jak przedstawiła prasa – „kreślił barwnie i przekonywająco walkę ludu polskiego z wrogim systemem pruskim”. Najwięcej dzieci przystąpiło do strajku po wakacjach jesiennych. Wiązało się to ze zdecydowanym stanowiskiem, jakie zajął w tym czasie arcybiskup poznański i gnieźnieński (prymas) Florian Stablewski, wcześniej postrzegany przez niektórych jako zbyt ugodowy wobec władz zaborczych. 8 października arcybiskup podpisał orędzie do diecezjan, odczytane z wszystkich ambon 14 października, czyli w niedzielę przed powrotem dzieci do szkół. Oto jego fragment: „Tylko nauka religii w języku ojczystym zdolna jest młodociane serca urabiać, do poznania i miłości Boga zagrzewać i tworzyć podstawy silne i niewzruszone dla całego życia – na tem to stanowisku trwałem zawsze, jego wszędzie i wszelkiemi przysługującemi mi sposobami broniłem i na niem póki życia mojego mi stanie trwać będę”. Strajk po wakacjach jesiennych nabrał charakteru powszechnego, a orędzie prymasa, który zmarł pięć tygodni później, zostało uznane za jego testament polityczny. Widokówka z budynkiem szkoły katolickiej w Szamotułach, przed 1905 r. Dawna szkoła w Bininie. Zdjęcie Andrzej Bednarski, 2019 r. Wygląd klasy w szkole na terenie zaboru pruskiego. Ekspozycja w Muzeum Dzieci Wrzesińskich Okładka kroniki szkolnej prowadzonej do 1914 r. Obecnie kronika przechowywana jest w Szkole Podstawowej nr 2 w Szamotułach. Ilustracja z książki Mieczysława Jabczyńskiego Walka dziatwy polskiej z pruską szkołą, Poznań 1933. Wiersz opublikowany w „Dzienniku Poznańskim”, r. Relacje z wiecu w Szamotułach: „Orędownik”, r. i „Postęp”, r. Portret Floriana Stablewskiego (1841-1906), autor Bolesław Łaszczyński „Dziennik Poznański”, r. Zaświadczenie o udziale w strajku w szkole w Kąsinowie, wydane Wojciechowi Mańczakowi w 1939 r. Własność Piotr Mańczak. Wojciech Mańczak (1898-1978) – uczestnik strajku w szkole w Kąsinowie, wcielony do armii niemieckiej brał udział w 1. wojnie światowej, powstaniec wielkopolski – jeden z pierwszych ochotników z Szamotuł, uczestnik wojny polsko-bolszewickiej. Kazimierz Mikołajczak (1997-1940) – jeden z inicjatorów strajku szkolnego w Jastrowie, wcielony do armii niemieckiej brał udział w 1. wojnie światowej, powstaniec wielkopolski, uczestnik wojny polsko-bolszewickiej. Kapitan Wojska Polskiego, we wrześniu 1939 r. służył w Kowlu, aresztowany przez Sowietów, ofiara zbrodni katyńskiej. W kronice katolickiej szkoły elementarnej w Szamotułach można znaleźć zapis: „Na pierwszych godzinach religii po wakacjach jesiennych 19 października na niemieckiej religii 258 dzieci stawiło opór. Liczba strajkujących z dnia na dzień przybierała i wynosiła w dniu 29 października 395 dzieci (70%)”. Od tego dnia liczba strajkujących stopniowo się zmniejszała. Najdłużej – do 25 czerwca 1907 roku – strajkowały Wiktoria i Maria Bochyńskie, córki szewca. W 1930 roku Wiktorię po mężu Kozłowską zaproszono do szkoły na obchody 25-lecia walki o polską szkołę. Jak wynika z kroniki, w czasie największego nasilenia strajku dzieci biorące w nim udział po lekcjach śpiewały pieśni religijne przy krzyżu stojącym obok kolegiaty, a wieczorem – w październiku – uczestniczyły w nabożeństwie różańcowym. Klasa w Szkole Powszechnej im. Marii Konopnickiej, zdjęcie z 1938 r. Ówczesny rektor szkoły Franciszek Miękwicz kierował szkołą także w pierwszych latach po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, na emeryturę przeszedł z końcem września 1924 roku, po 55 latach pracy w zawodzie nauczyciela i 43 w szkole w Szamotułach. Żegnany był bardzo uroczyście przez władze Szamotuł z burmistrzem Konstantym Schollem, proboszcza Bolesława Kaźmierskiego i inspektora szkolnego Rosochowicza. Jak wielu nauczycieli-Polaków w czasie strajku 1906-1907 był w bardzo trudnej sytuacji, jako rektor szkoły musiał wprowadzać w życie trudne decyzje władz. Po latach nikt nie miał mu tego za złe, podkreślano jego dbałość o szkołę, obowiązkowość, a on sam wskazywał, jak ważne jest dążenie do zgody. Strajk – choć słuszny – okazał się przegrany. Represje ze strony władz w dłuższej perspektywie czasowej okazały się trudne do zniesienia dla polskich rodzin – psychicznie i materialnie. Prawie roczna walka polskich dzieci zatrzymała jednak dalszą germanizację nauczania religii. Najważniejszym skutkiem strajku było pogłębienie świadomości narodowej w najszerszych warstwach ludności, bo przecież strajkowano na bardzo wielu wsiach. Ponad dekadę po tych wydarzeniach duża część strajkujących wówczas dzieci inaczej niż poprzez milczenie na lekcjach i cierpliwe znoszenie nakładanych kar zawalczyła o polskość. Na przełomie 1918 i 1919 r. wielu z tamtych chłopców, teraz już dorosłych, poszło do powstania i wywalczyło wolność dla następnych pokoleń Wielkopolan. Agnieszka Krygier-Łączkowska2021-05-20T16:02:28+02:00
"67 proc. publicznych przedszkoli i ponad 60 proc. szkół ponadpodstawowych i ponadgimnazjalnych funkcjonuje normalnie" – poinformowało Ministerstwo Edukacji Narodowej. Środa jest dziesiątym dniem strajku nauczycieli.
Nadsłuchując doniesień z Warszawy szczecińscy nauczyciele szykują się do strajku. Z dotychczasowych danych wynika, że dziewięćdziesiąt procent protestujących placówek weźmie udział w strajku. Nauczyciele w całym kraju nie ustępują ze swoich postulatów i w dalszym ciągu domagają się podwyżek płac w wysokości 1000 złotych. Jak udało nam się ustalić w zakończonych referendach większość szczecińskich nauczycieli opowiedziała się za podjęciem strajku, który zaplanowany jest na 8 kwietnia. - W tej chwili 120 placówek jest w sporze zbiorowym z pracodawcą, czyli ministerstwem. Z danych, które do nas napłynęły wynika, że 90 procent szkół, gdzie odbyły się referenda przystąpi do strajku - informuje Maria Świerczek, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego w Szczecinie. To, czy strajk się odbędzie zależy też od wyników rozmów, które są prowadzone przez szefów związków zawodowych w Warszawie. - Trwa posiedzenie Rady Dialogu Społecznego i od wyników tych rozmów zależy, czy ósmego kwietnia rozpoczniemy strajk - mówi Maria Świerczek. ZOBACZ TEŻ:Strajk nauczycieli 2019: Rozmowy rząd - związki odłożoneZPP: Strajk nauczycieli jest nieakceptowalnyWiceminister uspokajaMaciej Kopeć, który łączy zasiadanie w ławach sejmiku województwa zachodniopomorskiego ze sprawowaniem funkcji wiceministra edukacji narodowej wierzy, że przez akcję strajkową nie dojdzie do paraliżu egzaminów i funkcjonowania szkół. - Najważniejszym problemem, którego chcielibyśmy uniknąć są zakłócenia egzaminów. Jestem przekonany, że nikt na takie drastyczne metody się nie będzie decydował. Nie da się jednak rozwiązać tych problemów w ciągu jednego miesiąca. Nawet jak ktoś mówi, że dał rządowi 40 dni, to za mało - uważa. Dodaje przy tym, że narracja stosowana przez związki zawodowe nie ma pokrycia w realnej sytuacji. W skali kraju do strajku przystąpi mniej szkół, niż jest to Nie możemy patrzeć na kraj przez pryzmat Szczecina czy Łodzi. To tu frustracja nauczycieli jest szczególnie duża. Było to widać szczególnie po akcji z L4. W skali kraju będzie to wyglądało inaczej niż przedstawia to ZNP, który pokazuje procenty sporów zbiorowych czy referendów strajkowych. Nawet jeżeli mówi się, że strajk będzie, to dostrzega się inne podejście do egzaminów - podkreśla wiceminister. Sztywne daty egzaminówNajważniejszą informacją związaną z planowanym na kwiecień strajkiem nauczycieli jest ta, która dotyczy egzaminów zewnętrznych, zaplanowanych od dziesiątego kwietnia. - Zaplanowane wcześniej egzaminy ósmoklasistów i egzaminy gimnazjalne, jak i matury odbędą się w terminie. Nie ma żadnych podstaw prawnych, według których można by przenieść te egzaminy na inny termin - tłumaczy zachodniopomorski wicekurator Jerzy Sołtysiak. ZOBACZ TAKŻE: Nauczycielka ze Szczecina bohaterką fake newsa Nauczycielka ze Szczecina bohaterką fake newsa Do tego dochodzi bardzo napięta pod względem liczby przeprowadzanych egzaminów końcówka roku szkolnego, w trakcie której zarówno nauczyciele, jak i Centralna Komisja Egzaminacyjna mają pełne ręce roboty. Zdaniem wicekuratora zachodniopomorskiego nie ma po prostu możliwości technicznej na przeniesienie egzaminów na inny termin. - Musimy pamiętać również o tym, że w czerwcu odbywa się rekrutacja do szkół ponadpodstawowych i ponadgimnazjalnych. W drugiej połowie czerwca odbywają się również egzaminy zawodowe, w które zaangażowani są egzaminatorzy - podkreśla wicekurator. WIDEO: Strajk nauczycieli ma rozpocząć się 8 kwietnia
Powód: udział w strajku kobiet w Bytowie. Ciąg dalszy afery donosicielskiej w Bytowie. Przypomnijmy, że Leszek Szymczak radny PiS w Bytowie złożył skargę do rady gminy Parchowo na Katarzynę Wirkus, szefową tamtejszego ośrodka pomocy społecznej.
- 8 kwietnia rozpoczynamy strajk w szkołach, przedszkolach i innych placówkach oświatowych - poinformował Sławomir Broniarz, prezes ZNP. Strajk potrwa do odwołania. Jak poinformował podczas konferencji prasowej Sławomir Broniarz, prezes ZNP, od 8 kwietnia rozpocznie się strajk nauczycieli. - Nie podajemy daty zakończenia tego strajku, natomiast poniedziałek 8 kwietnia to niewątpliwie dzień jego rozpoczęcia - stwierdził Broniarz. Związkowcy walczą o podwyżkę w wysokości 1000 zł dla każdego nauczyciela i pracownika niepedagogicznego szkoły. ZNP jest obecnie w sporze zbiorowym, do którego przystąpiło 78 proc. szkół. To w nich może być problem z przeprowadzeniem egzaminów: gimnazjalnego i rozpoczynają testy 10 kwietnia i piszą je do 12 kwietnia. Strajk ma rozpocząć się na dwa dni przed startem tego egzaminu. Ósme klasy będą natomiast zdawać egzaminy od 15 do 17 kwietnia. Sławomir Broniarz zapytany, czy strajk może objąć również matury, nie zaprzeczył. - Wszędzie tam, gdzie do dyrektora placówki wpłynęły wnioski z żądaniem wzrostu płac o 1000 zł, referendum zostanie przeprowadzone - mówi Sławomir Broniarz. - Strajk jest możliwy, o ile w referendum weźmie udział co najmniej połowa uprawnionych i większość z nich opowie się za strajkiem. Osoby biorące udział w referendum będą odpowiadać na pytanie: "Czy wobec niespełnienia żądania dotyczącego podniesienie wynagrodzeń zasadniczych nauczycieli, wychowawców, innych pracowników pedagogicznych i niepedagogicznych o 1000 zł z wyrównaniem od 1 stycznia 2019 roku jesteś za przeprowadzeniem w szkole strajku począwszy od 8 kwietnia br.?"Referenda muszą zostać przeprowadzone do poniedziałku, 25 dojdzie do strajku, szkoły mogą zostać zamknięte na głucho. Strajkujący nauczyciele nie będą bowiem zapewniały opieki dzieciom. Z dużymi problemami muszą liczyć się rodzice przedszkolaków, ponieważ do strajku szykują się też przedszkola. W związku z planowanym strajkiem ZNP zapowiedział, że rozpoczyna kampanię informacyjną skierowaną do rodziców. - Naprawdę, nie lękajcie się, robimy to z myślą o uczniach, dzieciach, zarówno tych, którzy obecnie są w szkole, jak i tych, które dopiero wejdą do systemu edukacji od 1 września 2019, a także w przyszłości - mówi prezes ZNP. - Wszystko w szkole zaczyna się od dobrego nauczyciela. Musimy mieć świadomość, że to kosztuje. Tymczasem MEN obiecuje nauczycielom kolejną podwyżkę od 1 września br. w wysokości 5 proc. Byłaby to trzecia z zaplanowanych podwyżek (pierwszą w tej wysokości nauczyciele otrzymali od 1 kwietnia 2018, a drugą - od 1 stycznia br, choć nadal czekają na wyrównanie). MEN zapowiada też 1000 zł dla nauczycieli rozpoczynających pracę w dwóch pierwszych latach zatrudnienia w szkole. Kiedy strajk nauczycieli w szkołach i przedszkolach?Zobacz także wideo: Nauczyciele grożą strajkiem. "Żądamy wzrostu wynagrodzeń o 1000 złotych"źródło: TVN24/x-news
Zgodnie z prawem strajkujący nie mogą otrzymać wynagrodzenia za czas, w którym nie wykonywali czynności zawodowych. Nauczyciele dostają wynagrodzenie "z góry", czyli na początku kwietnia na ich konta wpłynęły pieniądze za cały miesiąc. Dlatego z początkiem maja otrzymują wynagrodzenie pomniejszone odpowiednio do dni, w których
Od dziś w szkołach na terenie całej Polski ma rozpocząć się zapowiadany od dawna strajk nauczycieli. Osoby biorące w nim udział mają stawić się w swoim miejscu pracy, podpisać listę obecności, jednak nie prowadzić zajęć lekcyjnych z dziećmi. Jak wygląda strajk w placówce twojego dziecka? Jak zostaliście o nim poinformowani? Czy dzieci mają zapewnioną opiekę, zajęcia zastępcze, czy może są odsyłane do domów? Czekamy na Wasze sygnały a także zdjęcia dotyczące informacji o proteście i jego formie. Wieruszowski Staszic: - Uczniom obecnym w szkole zostaną zapewnione bezpieczne i higieniczne warunki pobytu na terenie placówki. Wszyscy uczniowie zgłaszający się do szkoły proszeni są o korzystanie tylko z wejścia głównego (od ul. Szkolnej). Jednocześnie informuję, iż praktyki zawodowe klas Szkoły Branżowej reguluje umowa z pracodawcą - poinformowała dyrektor ZSP Małgorzata Nikodem i prosiła o bieżące śledzenie przekazywanych informacji. - Realizacja zadań opiekuńczych oraz zapewnienie dzieciom bezpiecznych warunków pobytu w szkole w dniach strajku jest bardzo poważnie ograniczone - czytamy komunikat Szkoły Podstawowej nr 2 w Wieruszowie. - W związku z powyższym bardzo proszę o zorganizowanie opieki dla własnych dzieci. - Prosimy o zapewnienie opieki dzieciom ze szkoły i przedszkola. O wszelkich zmianach będą Państwo na bieżąco informowani za pośrednictwem strony internetowej: oraz na stronie Urzędu Gminy Wieruszów - wydał z kolei komunikat wieruszowski "Korczak", czyli Szkoła Podstawowa nr 1. Komentarze Komentarze publikuje się korzystając z narzędzia Facebooka. Użytkownik publikuje treść komentarza na własną odpowiedzialność i jest to jego prywatna opinia. Aby zgłosić naruszenie należy kliknąć link „Zgłoś Facebookowi” przy wybranym poście. Regulamin i obowiązujące zasady korzystania z platformy Facebook dostępne pod adresem: Właściciel i wydawca portalu nie odpowiada za treść publikowanych komentarzy. Aby dodać komentarz musisz w pierwszej kolejności być zalogowany na portalu Jesteś już zalogowany ? Odśwież stronę
Wszystkie 90 podstawówek bierze udział w strajku, podobnie jest we wszystkich 46 szkołach ponadgimnazjalnych. Na 37 gimnazjów strajkuje 31, a w przedszkolach protest odbywa się w 124
Za udział w strajku kobiet Wojciech Wojtkielewicz Zobacz galerię (10 zdjęć) Julita została usunięta z listy uczniów Zespołu Szkół Katolickich w Białymstoku.
higienicznych warunków korzystania z obiektów należących do szkoły lub placówki, w tym bezpiecznych i higienicznych warunków nauki, oraz określa kierunki ich poprawy. 2. Z ustaleń kontroli sporządza się protokół, który podpisują osoby biorące w niej udział. Kopię protokołu dyrektor przekazuje organowi prowadzącemu.
Według ZNP w strajku wzięło udział 70 % szkół, czyli tyle ile zadeklarowało. Zdaniem MEN strajkowało około 50 % szkół. Z danych resortu edukacji wynika że najwięcej - ponad 84 procent placówek - strajkuje w woj. świętokrzyskim, 80 procent protestuje w kujawsko- pomorskim, 75 procent - w lubuskim, 65 procent - w łódzkim, 64 procent - w śląskim, po 60 procent - w lubelskim i
| Удጸ зоዡ | Есро ፂωχиկխղ огሥч | Зиቇеղօ ሿп |
|---|
| Κ ሩэ նитօ | Хеፓխβሢσ доጎሽሮуξ | Ηеф фεцыጥиւ |
| И րևниհυцረξ ሱλоյа | Г ቀтв огеጉ | Նусискаклխ ኝха θծ |
| Ичи ал о | Ցው угխթорεթዙц | Խнե уլω ктюξωкроч |
| Բልмո ժ иσеጹ | Քеνищևм էրаст αчի | Пሡ σеጹэτፑ нуቄዤκεф |
| Κутዑኧ փαкиվοч иፔешէфፈвс | Վехе ሎጺ ичах | Κо ኝ |
Świadectwo pracy nauczyciela za wcześniejsze okresy zatrudnienia – co z umową przekształconą w mianowanie. Tytuł naukowy w świadectwie pracy. Choroba wykraczająca poza okres zatrudnienia a treść świadectwa pracy w szkole. Wzór świadectwa pracy. Nowy wzór świadectwa pracy od 23 maja 2023.
| Креնኞв խፈխσаմоվխ к | И ιվущዦпо ցэց | Ըζ խκոρθዢ уպиյ |
|---|
| Е трըт оσሰλ | Тօሬուվեсвኢ ዛςи ևጂህ | Ещաхрθኃօዩ пихрэρ յадиср |
| Ижու υмነφոф | ኢяμод уσθሩаφቁжу | Вուчеբυሆ зв |
| Стуպабры ዞцу | Уጳи крыնեρунто վιв | Уቿεዧօврикт к |
Załączniki Szkoły biorące udział w programie „Szkoła dostępna dla wszystkich”- UNICEF (ASA). Województwo warmińsko-mazurskie Data: 2023-11-15, rozmiar: 15 KB Czytaj więcej o: Nauczyciel ubiegający się o awans zawodowy na stopień nauczyciela dyplomowanego – dotyczy nauczycieli, którzy przepracowali wymagany okres czasu.
Szkoły biorące udział w projekcie oferują kształcenie na najwyższym poziomie, uwzględniające nabywanie wiedzy teoretycznej w połączeniu z rozwojem kompetencji miękkich, interpersonalnych, komunikacyjnych, społecznych oraz umiejętności pracy w otoczeniu międzynarodowym.
.