Zły dotyk jest jednym z najbardziej traumatycznych doświadczeń, które ofiara może przeżyć. Nie tylko ma on fizyczne konsekwencje, ale również poważne skutki psychologiczne. W tym artykule przyjrzymy się temu, jak złe dotknięcie może wpływać na psychikę ofiary i jakie są długoterminowe konsekwencje tego traumatycznego
... zły dotyk boli przez całe życie ... -4- Status materialny rodziny nie był zły, nawet rzecz można by było, że prosperował na bardzo dobrym poziomie ale kwestia oszczędzania na wszystkim w pewnym momencie wymknęła się spod kontroli. Ograniczenia dotyczyły każdej strefy życia, nawet w kwestii jedzenia... bo jak rozumieć fakt, że zamiast dwóch plasterków sera na kanapce można tylko było jeden i to bardzo cienki sobie ukroić – podobnie sytuacja miała się co do innych form obkładu na chleb łącznie ze „smarowaniem”. Pory spożywania posiłków w domu były ściśle określone i trzeba było się ich kurczowo trzymać. Tak więc często szedłem spać głodny bo grożono mi niejednokrotnie, że moment otwierania lodówki równoznaczny będzie z ujebaniem rąk przy samej dupie. Słodycze najczęściej przewidziane były w weekend, w „bardzo” racjonalnych ilościach i to z perspektywy czasu bardzo mi się podoba ale już mniej, że samemu się nie przestrzega pewnych reguł żywieniowych. Zamykanie się w pokoju przed dziećmi i w ukryciu w ciągu tygodnia spożywanie nieznanej marki i ilości słodycze nie jest fair, bo jednak szelest rozwijanych papierków roznosi się po pomieszczeniach. Zacząłem pod „Jej” nieobecność podbierać słodkości tak by nie było to zauważalne. Po pewnym jednak czasie słodycze jak i inne produkty żywieniowe były pokątnie chowane przed domownikami bo przecież coś na „czarną godzinę” musiało być. Muszę się do czegoś przyznać by zaspokoić ciekawość zdarzało mi się grzebać w koszu na śmieci by choć wzrokowo zaspokoić swój niespożyty apetyt na łakocie. To samo robiłem łapiąc się na tym często, że wchodząc do sklepu wpatrywałem się dłuższą chwilę na regały z ciastkami, cukierkami, gumami, żelkami itd. Kurczowo nie trzymałbym się tego gdybym miał co miesiąc swoje jakieś „zaskórniaki” w formie kieszonkowego ale zawsze na moją prośbę zdawkowo odpowiadano, że o co zechcę to mogę zapytać, a moja prośba zostanie uwzględniona... (decyzją sądu najwyższego skazuję pana na dożywotnią banicję... ooo takie było rozstrzygnięcie mojej „wyuzdanej” prośby). Zawsze argumentowano to tym, że mam wszystko w domu i nic poza tym mi nie potrzeba. Sytuacja z goła rzeczy była bardziej skomplikowana i niezrozumiała bo jak można zabierać dziecku pieniądze, które dostało od dziadków argumentując to z kolei tym, że moje ubrania, buty, szkoła itd. kosztują. Pozostawało mi tylko pochodzić po kolegach i koleżankach na przerwach w szkole i jak to się zwykło mówić „sępić” by uszczknąć choć kawałek chipsa, paluszka, cukierka. Rówieśnicy śmiali się ze mnie a nawet rzucali we mnie resztą wydawaną w szkolnym sklepiku bym sobie uzbierał do kolejnej paczki ulubionych gum do żucia. Przyzwyczaiłem się do tego widoku i z czasem nie robiło to na mnie większego wrażenia a co zjedzone to moje. Niezależnie od tego na jaką godzinę szedłem do szkoły musiałem wraz z „Nią” wcześnie rano ok 6ej wstać, pościelić „Jej” łóżko, zaparzyć „Jej” herbatę, uszykować „Jej” śniadanie. Wszystko było robione pod „Jej” dyktando. Nie miałem czasu nawet na poranną toaletę. Chodziłem jak w letargu jakby ktoś mnie zaprogramował. Wychodziłem z domu niemalże tak jak wstałem. Przy każdej czynności trzęsły mi się ręce bo nie widziałem z której strony mogę oberwać od tak za „Jej” widzi mi się. Wiem, wiem... bardzo nadużywam słowa „Jej” ale inne słowo nie przychodzi mi na myśl. Rola „Ojca ” w wielu kwestiach była wykluczona ale to wyjaśnię w dalszym przewodzie mojej opowieści. Nie tylko temat jedzenia należał do kontrowersyjnych ale sama kwestia spożywania posiłków przy jednym stole dawała wiele do życzenia. Aby odreagować narastający wewnątrz niepokój nabawiłem się nawyku obgryzania paznokci czego w bardzo dużej mierze nie tolerowała „Ona”. Wyrobiłem w sobie mechanizm obronny by w jak najmniejszej mierze operować palcami obnażając swoją „nadwątloną” płytkę paznokcia. Kiedy uznała, że płytka paznokcia nie rośnie wystarczająco szybko to w perfidny sposób gryzła do krwi palce lub w bardziej wysublimowany sposób wykorzystując to iż siedzę z „Nią” przy wspólnym stole obok „Niej” kazała całą dłoń kłaść na blat stołu kuchennego i wbijała w nie widelec. Zawsze przy tego typu czynnościach towarzyszył „Jej” ten sam wyraz twarzy zimnej suki – tak jakby odczuwała przyjemność z tego, że może sprawić komuś przykrość, połechtać swoje nadwątlone, zbolałe z zepsucia ego. Wyrządzając komuś krzywdę nie odczuwała żadnych wyrzutów sumienia i nie czuła się też w obowiązku by daną krzywdę czymkolwiek zrekompensować. Wspólne spożywanie posiłków też miało jeden negatywny wydźwięk, a mianowicie wielokrotnie zdarzyło się, że napluto mi do talerza i co by się nie działo nigdy nie dokończyłem jedzenia bo tym samym jeszcze bardziej bym się upodlił. Powody jak zawsze były błahe bo... stuknąłem za bardzo sztućcem o talerz lub o zęby, bo...zdarzyło mi się mlasnąć, siorbnąć, zachłysnąć się. Wszystko robiła na jednym wdechu tak jakby sama siebie przekonywała co do słuszności podejmowanych przez siebie decyzji, nie zdając sobie nawet sprawy jak bardzo to upokarzające jest nie tylko dla mnie i dla „Niej” samej. W takich momentach nie wiecie jak bardzo chciałbym aby jedno ze sztućców rozerwało jej krtań... by choć na chwilę zamieniła się ze mną miejscami i poczuła to co ja czuję. Od zawsze zarzucano mi, że łagodnie rzecz ujmując niegustownie się ubieram ale i w tej kwestii nie miałem wiele do powiedzenia bo i ta sfera napiętnowana była sporym deficytem budżetowym. Ubierano mnie w second handach i na bazarach. Nie ubolewał bym nad tym gdybym nie musiał zgadzać się z każdym „Jej” wyborem. Jednym słowem mając naście lat wyglądałem i czułem jakbym połknął własnego dziadka i odziedziczył po nim nie tylko jego ubrania ale i styl ubierania się. Śmiano się ze mnie w szkole i poza nią, że noszę rzeczy po swoim „starszym bracie” choć go nie miałem. Ponoć nieszczęścia chodzą parami a właściwie stopami bo wiecznie musiałem podwijać palce bo noszone przeze mnie buty zawsze były o rozmiar za małe. Argument że stopa mi rośnie nie był wystarczającym argumentem przemawiający za tym by kupić kolejną parę butów bo obecna jest jeszcze niedostatecznie znoszona. Może to wydawać się dziwne ale dopiero teraz zauważam takie szczegóły, dlaczego... opuszki palców stóp mi się często odparzały, dlaczego... obcinałem tak krótko paznokcie... by zniwelować do minimum odczucie dyskomfortu w stopie. Im więcej piszę tym więcej szczegółów z mojego życia mi się przypomina i tym częściej zaczynam miewać koszmary. Budzę się wtedy spocony z dreszczami na całym ciele ale już nie płaczę choć krzyczę wewnętrznie. Przypomina mi się sytuacja, która choć wielokrotnie się przewijała w moim nader „ubogaconym” życiu ale ten pierwszy raz bywa bardzo stygmatyzujący. Wielokrotnie kazano mi wybrać pozycję, narzędzie tortur i częstotliwość zadawanych ciosów. Jak myślicie jak się wtedy czułem... jakby dokonywał samobiczowania z jednoczesnym skutkiem samookaleczenia się. Na tyle byli „Oni” w swojej wygodzie wyrafinowani, że i w tej sferze obarczali mnie odpowiedzialnością i ewentualnymi konsekwencjami. Zazwyczaj jednak podwajali ilość i częstotliwość zadawanych razów. Czekałem tylko gdy sam będę musiał wymierzać je sobie równocześnie patrząc przy tym „Im” głęboko w oczy. Na moje szczęście a na ich nieszczęście nie doczekali tego emocjonującego momentu bo nie dałem im szansy wykazać się i w tej materii. Zawsze ale nie dosłownie nadstawiałem drugi policzek bo inaczej nie umiałem bo nie pokazano mi że można inaczej. I naszedł taki dzień gdy dosłownie nadstawiłem drugi policzek a nawet i trzeci... Będąc na skraju załamania nerwowego kiedy uderzyła mnie z otartej dłoni w twarz, poprosiłem by uczyniła to jeszcze raz i bez skrępowania uderzyła po raz drugi... Na co ja ponowie zapytałem czy uczyni to po raz trzeci i ponownie bez zbędnej krępacji uczyniła co miła uczynić. Kolejne razy wyglądały podobnie i choć ból przybierał na sile bo biżuteria którą miała na palcach co raz to dotkliwiej odznaczała się na moich zwichrowanych policzkach, nie miało to większego znaczenia. Ustąpiła dopiero w momencie gdy zmęczenie w widoczny sposób dało się jej we znaki akcentując to lekką zadyszką. Miałem satysfakcję z tego, że po raz pierwszy to nie „Ona” a ja górowałem nad „Nią”. To był początek wielkich i spektakularnych zmian o których nie omieszkam wspomnieć w kolejnych rozdziałach mojej książki życia. CDN.

a zły dotyk boli całe życie :P czy to przez roboty, web crawlers, oprogramowanie, narzędzia lub dowolną manualną lub zautomatyzowaną metodą, w celu

Mówimy o nim sekretny dotyk. Odciska palące piętno na całe życie. Zazwyczaj krzywdzą najbliżsi…Wykorzystanie seksualne dziecka to niezwykle ohydna forma przemocy. Wykorzystanie seksualne to nie tylko gwałt. Do tej formy przemocy należy uwodzenie przez Internet tzw. grooming. Osoba dorosła nie podaje faktycznego wieku i dąży do spotkania z dzieckiem. Wykorzystuje jego niewiedzę o prawdziwych danych i intencji osoby uwodzącej. Kolejną formą przemocy seksualnej jest dopuszczanie się innych czynności seksualnych takich jak dotykanie miejsc intymnych dziecka, rozbieranie, całowanie, zmuszanie do dotykania narządów płciowych, doprowadzenie osoby dorosłej do osiągnięcia satysfakcji seksualnej. Fotografowanie nagiego dziecka i rozpowszechnianie treści oraz zachęcanie do oglądania pornografii to przemoc seksualna, która podlega karze. Jak rozpoznać? Nie zawsze od razu można rozpoznać, że dziecko zostało skrzywdzone. Istnieje szereg objawów, które na to wskazują. Dziecko może przejawiać dziwne lub niestosowne dla swojego wieku zachowania, które nie występowały dotychczas. Przykładem może być nadmierne rozbudzenie, naśladowanie czynności seksualnych albo mówienie o seksie. Niektóre dzieci odmawiają przebierania się w obecności innych osób, opuszczają się w nauce, wagarują, stają się wycofane, nieobecne lub mają trudności w relacjach społecznych z rówieśnikami. Mogą wystąpić zaburzenia snu, moczenie nocne i silne lęki. W niektórych przypadkach dzieci popadają w stany depresyjne, sięgają po alkohol lub inne używki, uciekają z domu czy chwalą się pieniędzmi i prezentami. Kiedy podejrzewamy, że nasze dziecko mogło paść ofiarą wykorzystania należy sprawdzić wiarygodność objawów i potwierdzić lub wykluczyć ten fakt. Warto poddać dziecko diagnostyce psychologicznej oraz lekarskiej. Badanie lekarskie po kilku tygodniach czy miesiącach jest mało wiarygodne i w większości przypadków nie stwierdza wykorzystania seksualnego, bo nie ma śladów. Do objawów somatycznych zalicza się ciążę i choroby weneryczne oraz siniaki, ślady po ściskaniu, kąsaniu, otarcia na wewnętrznej części ud u dziewcząt, zapalenia cewki moczowej i sromu oraz przerwanie błony dziewiczej, urazy krocza lub odbytu, także obecność nasienia. Takie objawy stwierdza lekarz. I co dalej…? Każda krzywda, szczególnie drastyczna zostawia ślady, rany na całe życie. Dorastające dzieci, młodzież, a później już dorośli ludzie muszą z tym żyć. Niektórym udaje się zapomnieć. Wykorzystanie seksualne może mieć pewne konsekwencje. Osoby te są bardziej narażone na depresję i niską samoocenę, uzależnienia, erotomanię lub zaburzenia psychotyczne. Mogą próbować dokonać samobójstwa albo również wykorzystywać dzieci. Oczywiście to nie musi wcale wystąpić. Obecnie terapia psychologiczna i pomoc niesiona dzieciom i rodzinom jest bardzo skuteczna. Jeżeli zauważymy zmiany w zachowaniu dziecka lub somatyczne objawy, które mogą niepokoić, starajmy się z nim porozmawiać. Rodzic wie, kiedy dziecko jest skrępowane lub czegoś się boi. Najważniejsza jest obserwacja i rozmowa z dzieckiem. Oczywiście rozmowa wymaga taktu. Można poprosić kogoś zaufanego o rozmowę z dzieckiem- psychologa lub pedagoga, a może kogoś z rodziny, kto ma z nim dobry kontakt. Warto też obserwować twórczość dziecka, jego rysunki, szczególnie w przypadku dziecka małego. Przestrzegam przed pochopnym wyciąganiem wniosków i rzucaniem choćby cienia oskarżeń na jakąkolwiek osobę. Jeśli córka dostała kilka jedynek i ostatnio gorzej się uczy i źle sypia, nie oznacza to wykorzystania. Może zakochała się w koledze z ławki lub do późna ogląda telewizję. Zdarzyło się, że syn wrócił późno i czuć było alkohol? Być może spróbował. Porozmawiajcie z nim o tym. Jeśli maluch zaczyna moczyć się w nocy może oznacza, że czegoś się przestraszył, usłyszał albo wystąpiło zapalenie cewki moczowej czy pęcherza. Jak widać nie wszystkie objawy wykorzystania seksualnego są nimi. Nie oznacza to uśpienia czujności rodzicielskiej. Jak ustrzec dziecko? Dorośli mają strzec dzieci, zapewniać bezpieczeństwo na każdej płaszczyźnie życia. Dotyczy to wszystkich dzieci, nawet nastolatków. Warto uczulać ich na złe intencje złych ludzi. Osoby o skłonnościach pedofilnych są przebiegłe, działają podstępnie. Zazwyczaj próbują się z dzieckiem zaprzyjaźnić, adorują go, uwodzą, przynoszą prezenty. Próbują nawiązać z dzieckiem dobrą więź emocjonalną. Kiedy pseudo przyjaźń mają zagwarantowaną wciągają dziecko w jego sekret. Tłumaczą mu, że to co robią jest normalne i każdy tak robi, i nie ma co opowiadać, lub odwrotnie . Straszą dziecko, że jeśli powie, to będzie winne i potępione przez wszystkich, i nikt go nie zrozumie jak tylko on, sprawca jego cierpienia. Takie informacje dziecko powinno posiadać. Nie myślę tu o czterolatkach, które mają szastać słownictwem. Przekażcie wiedzę dzieciom w sposób dostosowany do ich możliwości rozwojowych za pomocą wybranych słów. Potrzebny będzie tylko talent wychowawczy i cierpliwość, aby co jakiś czas z dzieckiem porozmawiać lub wysłać komunikat w zabawie. Każdy rodzić kocha swoje dziecko, dlatego każdy posiada talent i kreatywność. Wystarczy go uruchomić. Chrońcie dzieci.
Zapewne każdy zna słynne hasło reklamowe "zły dotyk boli przez całe życie ", które dotyczy molestowania seksualnego. Wyobraźmy sobie jak szalenie istotny musi być szacunek dla nagości Strona: 1
Doda i Emil Haidar już niedługo zostaną małżeństwem. Doda przygotowuje się do ceremonii i to tak, jak na celebrytkę przystało - przed kamerami. Niedługo będziemy mogli obejrzeć ten moment w nowym show "Salon Sukien Ślubnych". Dorota Rabczewska wybrała już suknię ślubną, co nie było łatwym zadaniem. Podczas szukania odpowiedniego stroju przed oczami Dody stanęły obrazy z przeszłości. Przypomniał się jej pierwszy ślub z Radosławem Majdanem i nie obyło się bez łez. Na całe szczęście w pobliżu czekała w pogotowiu mama i grono przyjaciół, które szybko przepędzili z lica piosenkarki smutek. Pomocny okazał się również prowadzący program, Stefano Terazzino. - Zły dotyk boli przez całe życie. Na szczęście miałam fantastyczne grono doradcze w postaci moich najbliższych przyjaciół i ukochanej mamy. Na pochwałę zasługuje również Stefano, który robił co mógł, żeby zainteresować mnie sukniami. Ja oczywiście kilka razy wymiękałam, robiąc swoje sceny, łącznie z tym, że się popłakałam. Tak jakbym czuła, że ten ślub naprawdę jest już jutro! - powiedziała Doda. Podróże na granicy ryzyka. Podróż na Marsa? To nie science fiction! Suknia Dody będzie niepowtarzalna, gdyż zostanie uszyta specjalnie na okazję ślubu piosenkarki. Kreację zaprojektował hiszpański projektant, który przy tworzeniu sukni wziął pod uwagę cechy charakteru gwiazdy, dzięki czemu ubranie odzwierciedli jej osobowość. Wybór kreacji skomentowała właścicielka sklepu, w którym wyboru dokonała Doda. - Pani Dorota różniła się od przeciętnych klientek tym, że doskonale wiedziała, czego chce. Miała określoną wizję i zdecydowanie ją egzekwowała. Było kilka przymiarek i na sukienkę naniesiono poprawki, co była rzeczą wyjątkową, bo projektant tej kreacji nigdy się na to nie zgadza. Ale dla Dody zrobił wyjątek i udostępnił materiały, które pozwoliły ją zmodyfikować, zrobić rękawki takie, jakie sobie życzyła. Doda była bardzo zadowolona z ostatecznego efektu, my również - powiedziała Danuta Cymerman. Odcinek z Dodą wybierającą sunię zobaczymy już 23 sierpnia o godzinie 11:30 na antenie TLC. Mamy nadzieję, że przyszły pan młody nie widział ukochanej w sukni. Przecież to przynosi pecha! Zobacz: Agnieszce Szulim zawiało sukienkę!
Zły gotyk boli całe życie. 7,465 likes · 2 talking about this. Wrzucamy ładne zdjęcia i fajną muzykę, ale czasem też obrażamy niechcący różne rzeczy i ludzi. Goci są śmieszni xD

Zły dotyk jak uchronić dziecko? Zadawaliście sobie takie pytanie? Nie wiem, jak Wy, ale ja panicznie boję się tego, że kiedyś moje dziecko może zostać skrzywdzone. Że ktoś może wykorzystać jego zaufanie i zrobić mu krzywdę, krzywdę nie odwracalną, która na zawsze pozostanie w jego psychice. Dlatego już dziś, już teraz mówię mu, że jeśli ktokolwiek będzie próbował go skrzywdzić, pierwsze co ma zrobić, to powiedzieć MNIE! Rozmawiacie ze swoimi dziećmi o dotykaniu ich w miejsca intymne? Mówicie im o tym, że nikt NIE MOŻE ich tam dotykać? Ja ze swoim synem rozmawiam. Co jakiś czas, np. podczas kąpieli, kiedy pomagam mu się wytrzeć, przypominam, że nikomu nie wolno go tam dotykać, bo to jego strefa intymna. Chciałabym, żeby mój syn był tego świadomy, że nikt z dorosłych nie może naruszyć jego strefy komfortu, jego strefy intymności. Zły dotyk jak uchronić dziecko Pamiętam kampanię: „Zły dotyk – boli przez całe życie„. Ta kampania zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Bo wtedy nikt, że mną na ten temat nie rozmawiał. Nikt nie mówił mi, że moja intymność, to moja intymność i nikt nie może jej naruszyć. Na szczęście nigdy nikt nie próbował mnie dotykać w miejsca intymne, nikt nie namawiał do seksu, nie zmuszał do tego. Ale wiem, że kilka moich koleżanek znalazło się w takiej sytuacji. A rodzice to zbywali wzruszeniem ramion – przecież nic się nie stało. Mając w pamięci opowiadania koleżanek, już teraz zaczęłam Janka uczulać na tego typu sprawy. Przede wszystkim, nie zmuszam go do całowania innych, jeśli nie ma to ochoty. Powtarzam mu zawsze wtedy, że nikt nie może go zmusić do zrobienia z jego ciałem tego, czego nie chcę. I widzę, jak to skutkuje. Potrafi głośno powiedzieć o tym, że nie życzy sobie, aby ktoś go dotykał w taki, a nie inny sposób. Nawet jeśli to dotyk kolegi czy koleżanki z przedszkola, pozornie wszak niewinny, może być tak naprawdę złym dotykiem. Uczę go, że obcy nie są naszymi przyjaciółmi. Nie, nie chcę wychować „dzikiego dziecka”, które boi się innych. Chcę wychować świadomego młodego człowieka, który zdaje sobie sprawę z tego, że obcym można odpowiedzieć, która jest godzina, jak dojść tu i tu itp. Ale nie można z obcymi nigdzie iść, nie wolno brać od nich słodyczy, czy nie można pozwolić, by wzięli go za rękę. Kilka razy miałam sytuację, w której (zazwyczaj) starsze Panie, chciały poczęstować Janka cukierkami. Kiedy im zabroniłam, były oburzone, że dziecko bez cukru chcę wychować. Nie o to chodzi. Chodzi o to, że od jednego, cukierka danego dziecku w dobrej wierze, się zaczyna. Później dziecko staje się zbyt ufne wobec obcych. A przecież pedofile, właśnie na takie okazje czyhają. W domu nie ma dla nas tematów tabu. Tak, rozmawiam z moim synem na tematy intymne. Janek wie, że ma siusiaka, a mama ma „psioszkę”. Wie, że pod tym względem dziewczynki i chłopcy się różnią, bo kiedyś dzięki tym częścią ciała będę mogli dać nowe życie lub odczuwać przyjemność. Nie zdradzałam mu wszystkich szczegółów, ale chcę żeby wiedział jak się rozwija chłopiec i dziewczynka. Nie muszę mu pokazywać zbyt wyuzdanych ilustracji, wystarczy, że z nim o tym rozmawiam. A przy tym mówię mu, że nikt bez jego zgody nie ma prawa dotknąć go w te miejsca. I nikt nie ma prawa, bez jego zgody, kazać dotykać mu czyjegoś siusiaka czy psioszki, bo to nic innego jak zły dotyk. Podkreślam, że nikt nie ma prawa go całować w usta, jeśli nie ma na to ochoty. Owszem mówię mu, że są sytuację, w których na przykład Pani w przedszkolu, pomoże mu w łazience, ale jeśli uzna, że to było dla niego niekomfortowe, powinien mi natychmiast o tym powiedzieć. Uczę go, że czasem dorosłym też można powiedzieć NIE. Zwłaszcza, jeśli sytuacja, do której chce go zmusić dorosły jest dla niego niekomfortowa. Ostatnio chciałam, żeby wydmuchał nos. Wzięłam chusteczkę i przyłożyłam do jego nosa, a on odtrącił moją rękę, mówiąc, że zrobi to sam za chwilę. Nie okazałam złości, bo być może w tym akurat momencie, dla niego było naruszeniem strefy komfortu. Często rozmawiamy z Jankiem o tym, jak odmawiać. Szanuję to, że nie chce czegoś zrobić. Rozumiem, że nie ma ochoty iść na spacer, zjeść nowej potrawy czy wytrzeć nosa. Szanuję, go jako człowieka. Naturalny w tym wieku opór przed zmuszaniem do czegokolwiek to doskonała ochrona przed molestowaniem. Ofiarą pedofila najczęściej pada dziecko uczone, że dorosłym nie wolno się sprzeciwiać, bo oni zawsze wiedzą, co dla niego najlepsze. Szanuj „nie” nawet dwulatka! Zły dotyk – jak uchronić dziecko? Zbuduj więź opartą za zaufaniu Zaufanie to podstawa, podstawa do tego, by w razie jakichkolwiek kłopotów pomóc dziecku. Dlatego też warto budować otwartą i opartą na zaufaniu relację z dzieckiem od pierwszych lat jego życia. Zawsze uważnie wysłuchuj jego lęków i obaw. Ucząc dziecko, że jego ciało należy wyłącznie do niego, Ty też musisz się stosować się do tego przesłania. Nie zmuszaj dziecka do żadnej formy dotyku, jeśli nie ma na to ochoty, np. przytulania do krewnych podczas rodzinnych przyjęć. Nigdy nie stosuj kar fizycznych — one uczą dziecko, że osoba dorosła ma prawo naruszać jego ciało. Jak buduję relację opartą za zaufaniu? Nie krzyczę na Janka, jeśli coś sobie zrobi, nawet jeśli ostrzegałam go przed tym kilka razy. Nie bagatelizuję tego co się stało. Nie mówię, że nie ma co płakać nad złamanym patykiem, bo wiem, że ten patyk jest dla niego bardzo synowi, w to co mówi. Kiedy Pani w przedszkolu zwróciła uwagę, że Janek źle się zachowuje, wysłuchałam zarówno Pani, jak i jego, żeby mieć cały ogląd Janek coś przeskrobię, nigdy nie mówię „ale ty jesteś beznadziejny, znowu coś wylałeś; ale ty jesteś zły, bo znowu popsułeś zabawkę”. Mówię mu, że jego zachowanie było złe, a nie on sam. Janek wie, że z każdą sprawą może do mnie przyjść, może mi o wszystkim powiedzieć i wie, że ja pomogę mu rozwiązać jego słucham co do mnie mówi. Kiedy rozmawiamy, mam zawsze wyłączony telefon. Jestem tu i teraz dla niego. Niedostępna dla nikogo innego. Słucham, zadaję pytania, upewniam się, że doskonale go się okazać mu zrozumienie. Kiedy przed snem pyta mnie: „a co, jeśli przyśnią mi się koszmary”, mówię mu, żeby mocno się przytulił i razem odgonimy te koszmary z jego daję obietnice z pokryciem. Jeśli obiecam mu coś, dotrzymuję słowa. Staram się unikać obietnic bez pokrycia. Jeśli wiem, że jutro nie będziemy mogli czegoś zrealizować, mówię mu o tym. Pamiętajmy, że pedofil, to nie zboczeniec czający się w krzakach w parku. To może być każdy – miły sąsiad, pan od wf, nauczycielka w przedszkolu czy ksiądz. Dzieci milczą, bo się wstydzą, boją, a często też czują się winne. Niekiedy przez całe życie skrywają swą bolesną tajemnicę. Nie możemy udawać, że problem nie istnieje, ale jednocześnie nie możemy popadać w paranoję. Bądźmy uważne i ostrożne i od najmłodszych lat zaszczepiajmy w dziecku przekonanie, że ciało to świętość i nikt bez jego zgody nie ma prawa przekraczać barier intymności. A jeśli cokolwiek wzbudzi ich strach, muszą nam o tym powiedzieć! Podobało się? Podziel się

Dorastający osobno w niewoli młodzi ludzie, aby przeżyć, muszą dokonywać strasznych wyborów i są przekonani, że dźwigają na swoich barkach najgorszy z grzechów. Aby odzyskać swoje życie, każde z nich musi zawalczyć o wolność. Igor rozpoczyna niebezpieczną grę, przez którą może stracić szansę na odnalezienie Majki. ZŁY DOTYK BOLI PRZEZ CAŁE ŻYCIE "Pedofilia, jest najokrutniejszym doświadczeniem człowieka. Zdradza bowiem samą istotę dzieciństwa: niewinność." Noc – zamyka serca, zamyka oczy, Oplata dziecko siecią niemocy. Noc – tatuś zabawia się swą dziecinką, Potem otula ciepłą pierzynką. L Noc – Gwiazdy mrugają wesoło na niebie, Ale nie do Niej - może do Ciebie. Choć dusza dziecka płacze i krzyczy, Cisza – płaczu serduszka nikt nie usłyszy. W kąciku siedzą smutne laleczki, Ze wstydu spuszczone mają główeczki. A Jej łóżeczko – chociaż zbrukane, Wieczorem znowu będzie posłane. Ranek - Popatrz Córciu – jaki piękny wstaje dzionek. - Popatrz Matko - widzisz oczka zawstydzone? - Mamo, Mamo!!! - Znowu plama Na mym brzuszku zapisana. - Taka plamka to nic złego, Widzę w niej coś zabawnego, Gdy pójdziemy do łazienki Brzuszek wróci uśmiechnięty. ZMYŁAŚ MATKO PLAMĘ Z BRZUSZKA, CZY ZAJRZAŁAŚ DO SERDUSZKA??? Boże!!! - Jak uwierzyć w cud miłości, Gdy „w nas” tyle nikczemności. ,,Zły dotyk. Nie” to trudna, ale bardzo ważna w odbiorze pozycja. Na przykładzie 6 krótkich komiksowych historyjek pokazuje różne przejawy przekroczenia granicy przez dorosłych w stosunku do dzieci. Autorką książki są Delphine Sauliere, Gwénaëlle Boulet, a za stronę graficzną odpowiada Marie Spenale. ,,Zły dotyk. Życie w Hogwarcie zawsze wydawało się Selene cudowne i pełne niespodzianek. Jednak te święta zupełnie nie przypadły jej do gustu. Ogólnie nie przepadała za Gwiazdką. Wolała Halloween. A podczas tych świąt albo wałęsała się po szkole, albo nudziła się w dormitorium. Życie bez Kareen zdawało się być jeszcze bardziej męczące. Kilka razy natknęła się na korytarzu na Selwyna, ale nie zamierzała prowadzić konwersacji z takim palantem. Czasem zastanawiała się, czy potrafi on w ogóle czytać. Do Bożego Narodzenia zostało jeszcze dwa dni. Selene nie miała pojęcia, co będzie przez ten czas robić. Przeczytała już chyba wszystkie książki w bibliotece. Obiecała sobie, że podczas przerwy świątecznej weźmie się porządnie do nauki, by poprawić niektóre oceny. Tak więc, zaraz po kolacji poszła prosto do dormitorium. Nikogo na korytarzach nie spotkała. Cóż. W zamku na święta pozostało nie więcej jak kilkunastu uczniów. Gdy Selene weszła do salonu, na pierwszy rzut oka nikogo nie zauważyła. Dopiero gdy przeszła przez pokój, usłyszała za sobą kroki. Owa osoba nie skradała się. Nie zależało jej na tym, że Elin ją zobaczy. Ową istotą okazał się Eryk Selwyn. Na opalonej twarzy błąkał mu się triumfalny uśmiech. Selene skrzyżowała ręce na piersiach. - Czy ty mnie śledzisz? – spytała. - Może i tak – odrzekł Eryk. – A może i nie. Ta odpowiedź wydała się Selene zuchwała, jakby Selwy nie wiedział, z kim rozmawia. - Nie mam dla ciebie czasu – prychnęła Elin. – Chciałeś coś jeszcze? Eryk nie odpowiedział, tylko zbliżył się do niej, najwyraźniej chcąc ją pocałować. Selene nie przestraszyła się, lecz wpadła w taki gniew, że odepchnęła od sienie Ślizgona, aż ten zachwiał się i o mało nie przewrócił się na stolik. - Czego ty ode mnie chcesz? – wysyczała Selene, która wyczuła już zagrożenie. Mimo to nie chciała ryzykować, rzucając na Selwyna jakąś klątwę. - Chcę przespać się z tobą – odparł, a widząc jej zaskoczoną i zniesmaczoną minę, dodał: - Wiem, że nie lubisz owijania w bawełnę. Selene parsknęła śmiechem. - I co, myślisz, że na taki tekst od razu spełnię twoją zachciankę? – zadrwiła. – Wybacz, ale ta propozycja jest obrzydliwa. Odwróciła się w stronę sypialni dziewczyn, ale Eryk chwycił ją za nadgarstek. Selene zamarła na moment w bezruchu. Serce zaczęło tłuc się jej o żebra. Selwyn patrzył spokojnie w jej oczy, podobnie jak Malfoy niecałe trzy dni temu, tuż przed wyjazdem do domu. - Puść – zażądała Selene oschłym głosem. - Malfoya tu nie ma, nie musisz już udawać jego dziewczyny – rzekł. - Jestem dziewczyną Harry’ego Pottera – odparła chłodno. – Więc pomyśl, co zrobi, jeśli się przypadkiem dowie, jak mnie traktujesz. Selwyn uśmiechnął się głupkowato, nadal ściskając jej nadgarstek. - Co mi zrobi? Zbije mnie? – zakpił. - Nie – powiedziała Selene. – Ale dobrze zna Dumbledore’a… Co on by na to powiedział? A co rzekłby na to Czarny Pan? - Jego nie obchodzą nasze sprawy – odrzekł wymijająco Eryk. W niczym nie przypominał Dracona. Miał brązowe, krótko ostrzyżone włosy, piwne oczy i pewny siebie, a nawet groźny wyraz twarzy. - Jeśli mnie nie puścisz, miotnę w ciebie zaklęciem – warknęła Selene, wyciągając różdżkę, jednak Eryk natychmiast wytrącił ją jej z ręki. Zbliżył się do niej, a jego usta zaczęły zachłannie penetrować każdy kawałek jej karku. Nie przyniosło to jej przyjemności, wręcz przeciwnie, Selene wzdrygnęła się z obrzydzenia. Po raz drugi odepchnęła go od siebie, ale Selwyn chwycił ją jedną ręką za nadgarstki. Dłonie miał duże i silne, więc nie miał problemu z przytrzymaniem szamoczącej się Seleny. - Odwal się ode mnie – zażądała, usiłując kopnąć w goleń agresywnego syna Śmierciożercy. - Chodź, będzie fajnie – wyszeptał jej do ucha Eryk. Nie dbał o to, czy ciągnie ją za włosy, czy za ręce. Zawlókł ją do jednej sypialni chłopców, choć Selene broniła się dzielnie. W końcu cisnął ją na łóżko i zdjął spodnie. Elin od razu rzuciła się w stronę różdżki, którą dostrzegła leżącą na nocnej szafce. Eryk jednak strącił ją na podłogę i odrzucił kopniakiem. - Lubisz się tak bawić, kochanie? – spytał. Selene chciała skoczyć za różdżką, leżącą teraz pod drzwiami, ale Selwyn przygniótł ją własnym ciężarem i rozdarł jej szatę, jak uprzednio Malfoy. Selene sparaliżował strach. Chciała jakoś go z siebie zepchnąć, ale był zbyt wielki i ciężki jak na jej wątłe siły. Uderzyła go pięścią w twarz, lecz jej drobne, artystyczne dłonie nie mogły spowodować większych szkód na policzku Eryka. Ten zdarł z niej resztę szaty i chwycił ją za nadgarstki, by łatwiej mógł pozbyć się z niej bielizny. Selene wiedziała, że nie ma już najmniejszych szans. Nie mogła jednak krzyczeć. Nie poniżyłaby się tak bardzo przed nim. Selwyn wdzierał się w jej ciało i duszę, sprawiając przy tym okropny ból, jakiego jeszcze w życiu nie doświadczyła. Nie czuła się tak, gdy kochała się z Draconem. Teraz bolała ją każda cząsteczka ciała, czuła do siebie obrzydzenie. Nie mogła sobie wybaczyć, że Eryk wytrącił jej różdżkę z ręki. Przyniosła wstyd Czarnemu Panu, ojcu i samej sobie. Ból potęgował się z każdą sekundą, a on wcale nie zamierzał przestać brutalnie ocierać się o nią. Czy docierało do niego, że właśnie gwałcił tą dziwną, uroczą istotę, która skrycie mu się podobała? Raczej tak. To nakręcało go jeszcze bardziej. - Pożałujesz tego! – jęknęła Selene, szamocząc się z taką pasją, że Eryk miał trudności z utrzymaniem jej pod sobą. Zaśmiał się tylko na jej słowa. Selene zaczęła się zastanawiać, co ona mu takiego zrobiła. W głowie szalały jej setki pytań i pretensji do Selwyna. W uszach huczało jedno pytanie. Co mu zawiniła ta oddana do reszty swemu panu, kochająca książki dziewczyna? Nagle, po długiej chwili, wszystko ustało. Eryk padł obok niej na wznak, dysząc ciężko. Selene zerwała się z łóżka i ubrała w pośpiechu porozrywaną szatę, po czym wybiegła z pokoju, nie oglądając się za siebie. Wpadła do swojej sypialni i rzuciła się na łóżko. Nie dała rady zasnąć. Nawet się nie przebrała. Płakała całą noc. Ta Selene, która nigdy nie płakała… * Ostatnie, czego chciała, to zostać wezwana przez Czarnego Pana. Jednak los robi zwykle to, czego akurat najmniej pragniemy. Tak więc, pieczenie na lewym przedramieniu poczuła podczas śniadania. Właściwie, to Elin nie opuściła sypialni do chwili wezwania. Już dawno przestała płakać. Gdy poczuła znajomy ból, bez słowa wstała, opuściła zamek i teleportowała się. Weszła do domu Malfoyów. Po drodze do salonu nikogo nie spotkała. Zapukała i pchnęła drzwi. Czarny Pan odwrócił się. Od dawna wiedział, co się stało, chciał jednak dać jej czas na oswojenie się z tym. - Chciałem z tobą pomówić… - zaczął, przyglądając się dokładniej swojej młodej słudze. Selene pokręciła przecząco głową, unikając spojrzenia Czarnego Pana, który zapytał cicho: - Czy twoje zachowanie ma związek z mężczyzną? Tym razem pokiwała tylko głową. - Ach, Selene – ciągnął Voldemort. – Czyż nie jestem dla ciebie najbliższą osobą na świecie? - Jesteś, panie – odpowiedziała monotonnym, martwym głosem. - Więc dlaczego… - Zgwałcił mnie! – przerwała mu Selene. – Chciałeś usłyszeć to ode mnie, mimo że od dawna to wiesz, tak?! Ukryła twarz w dłoniach i wybuchnęła płaczem. Voldemort bez słowa podszedł do niej i przytulił ją. Jego zwycięstwo nad mugolami i szlamami nie zależało bynajmniej od córki Snape’a, ale Selene była kluczem do kopalni wiedzy. Jeśli po tym, co się stało, zamknie się w sobie, to Potter z nią zerwie, a wtedy nie będzie chciał też odpowiadać na jej pytania, dotyczące Zakonu… - Powiedz, kto to zrobił – powiedział uspokajającym tonem, gładząc jej włosy. – Powiedz. Złapiemy go i zamordujemy. We wtorek, może być? - Eryk Selwyn – odparła Selene. Nie chciała już mieć z tym człowiekiem nic wspólnego. - Syn Śmierciożercy – mruknął Voldemort. – Kto by się spodziewał… Nie musisz się już martwić. Za chwilę będzie tu twój ojciec. - Nie! – zawołała Selene. – Jeśli on się dowie… - Przybędzie tu z Selwynem – przerwał jej. Voldemort nie kłamał. Snape przybył pół godziny później, prowadząc młodego Selwyna, którego całe to zamieszanie najwyraźniej nudziło. Czarny Pan wstał z krzesła, wskazał Severusowi miejsce i przemówił spokojnym, lecz budzącym grozę głosem: - Eryk Selwyn. Cóż za romantyczne imię… Wyciągnął rękę i jej gestem przywołał Selenę, którą objął ramieniem. Sięgała mu ledwo do piersi, ale teraz skuliła się tak, że wyglądała na jeszcze niższą, niż była w rzeczywistości. - Poznajesz mojego gościa, Eryku? – zapytał Voldemort jadowitym tonem, gładząc Selene po włosach, jakby była jego salonowym pieskiem. Eryk podrapał się głupkowato po głowie. - To ta od Snape’a – odpowiedział najbardziej pokornym tonem, na jaki go było stać. – Selene, czy jak jej tam było… Czarny Pan pokiwał głową, wyciągając powoli różdżkę z kieszeni. Młody Selwyn zerknął na nią z ukosu, ale Lord zaczął się nią tylko bawić. - Nie martw się – przemówił do niego. – Naturalnie, poczekamy na twojego ojca. Nie może go to ominąć. Tu do rozmowy wtrącił się nagle Snape: - Czy mógłbyś mi, panie, wyjaśnić, o co tu… - W swoim czasie, Severusie – przerwał mu Voldemort. Ojciec Eryka przybył w kilka minut po wezwaniu. Był niewyspany, spod szaty Śmierciożercy wyzierała mu piżama w paski. Najwyraźniej odsypiał nocną służbę. Mętnymi oczami ocenił sytuację. Kiedy jego wzrok padł na syna, potarł nieogolony podbródek i spytał: - Chciałeś mnie widzieć, panie? I co tu robi Eryk? - Może on sam ci to wyjaśni? – zaproponował Voldemort. – Tak, niech opowie ci, jak zabawił się kosztem Selene? Eryk przewrócił pretensjonalnie oczami. Najwidoczniej nie zdawał sobie sprawy z grożącego mu niebezpieczeństwa. - Przespałem się z nią, wielkie rzeczy – prychnął. – Ale sama się prosiła. - Ty obrzydliwy kłamco! – zawołała Selene. – Zmusiłeś mnie do tego! - Nie wiem, o czym ona mówi – oświadczył Eryk, wkładając ręce do kieszeni. - Jesteś podłym gwałcicielem i jeszcze chcesz uniknąć kary! – krzyknęła Elin. Snape przyglądał się ze zgorszeniem swojemu podopiecznemu. Nie mógł uwierzyć w słowa swojej córki. Ufał jej, był pewien, że ta nigdy by go nie okłamała. Zerknął na swojego pana. Ten wyglądał, jakby się tym wszystkim bawił. Pozwalał się kłócić Selene i Erykowi. Ten drugi już zaczął tracić równowagę i cierpliwość, bo ze złości wyszarpnął różdżkę. Voldemort wytrącił mu ją z ręki. - Tylko bez zbędnych emocji, dobrze? – wysyczał. Teraz do akcji wkroczył dorosły Selwyn. - Nadal nieba rdzo rozumiem… - zaczął. - O wszystkim za chwilę porozmawiamy – rzekł Voldemort i zwrócił się do Selene. – Wyjdź, proszę. Resztę świąt spędzisz tutaj. Narcyza wszystko ci objaśni. Elin otworzyła usta, żeby zaprotestować, ale rozmyśliła się i opuściła salon. Jak Czarny Pan mówił, Narcyza czekała na nią w holu. Bez słowa zaprowadziła ją do jakiegoś pokoju. - Tu będziesz spała – wyjaśniła tylko. – Jakbyś była głodna, to kuchnia jest na parterze. I wyszła, pozostawiając ją, stojącą po środku sypialni. Selene zdjęła z siebie już drugą porozrywaną szatę i ubrała nową, którą wygrzebała z własnego kufra. Ktoś musiał przetransportować tutaj jej rzeczy. Usiadła na brzegu łóżka i wpatrzyła się tępo w podłogę. * W tym samym czasie Selwyn całkowicie stracił nerwy. Zaczął krążyć po pokoju, myśląc gorączkowo. Chciał jakoś ratować syna, jednak w głębi serca wiedział, że zasłużył on na karę. - Jak więc wyjaśnisz jej porwaną szatę? – zapytał Snape. Był wściekły, że ten problem dotyczy również jego. Taka hańba go spotkała, a teraz musiał jeszcze to wyjaśniać, mimo że dopiero dowiedział się o całej sprawie. - Nic jej nie zrobiłem – odparł Eryk. Voldemort, który dotąd nie uczestniczył w całym posiedzeniu, wyszedł z ciemnego kąta i powiedział: - Od początku wiem, że kłamiesz. Przez Lordem Voldemortem nic się nie ukryje. Crucio! Eryk padł na wspaniały dywan i zaczął wrzeszczeć, jakby go obdzierano ze skóry. Chwilę później zaklęcie ustało, a młody Selwyn umilkł, dysząc ciężko. - Nadal uparcie twierdzisz, że jesteś niewinny? – zapytał Czarny Pan. - Ona… ona sama się prosiła… - wydyszał. – Ubierała się jak dziwka… - Nie waż się obrażać mojej córki! – ryknął Snape, zrywając się z miejsca. - Tylko spokojnie, Severusie – powiedział Voldemort. – A teraz wstań, Eryku, i opowiedz nam wszystko, chyba że chcesz ponieść śmierć trochę szybciej, niż planuję. Selwyn wstał. Nogi drżały mu okropnie. Nie przypominał już tego samego pewnego siebie chojraka. Zaczął drżącym głosem opowiadać, co zaszło poprzedniego wieczora. ~*~ Już więcej nie zdążyłam nic napisać, bo jest późny wieczór. Mam nadzieję, że się podobało. I wybaczcie, że dawno nic się nie ukazywało, ale wiecie, koniec roku, te poprawki… Nie wiem, w co ręce włożyć. Dedykacja dla carmen37 :* Zły dotyk. Nie! Pięć komiksowych historii pokazuje pięć różnych sytuacji zagrożenia, z jakimi dziecko może się zetknąć. Po każdej z nich autorzy umieścili instrukcję, jak się zachować. Uciekać, wołać o pomoc, porozmawiać z rodzicami lub innym dorosłym, któremu się ufa… 18+ Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach Dotknęła rowerem jej samochodu © 2007-2022. Portal nie ponosi odpowiedzialności za treść materiałów i komentarzy zamieszczonych przez użytkowników jest przeznaczony wyłącznie dla użytkowników pełnoletnich. Musisz mieć ukończone 18 lat aby korzystać z • FAQ • Kontakt • Reklama • Polityka prywatności • Polityka plików cookies Niebanalny film bez oczywistych odpowiedzi, brutalna historia o dorastaniu o bardzo gorzkim finale. Przeszłości nie da się naprawić, życie jest popaprane i takie tam. OGLĄDAĆ! Opowieść o dwóch chłopakach, którzy poznają się w wieku 18 lat. Odkrywają jednak, że łączy ich wspólna przeszłość, która każdego z nich Kto przeczytał ostatni wpis pewnie się domyśla jaki mam stosunek do przezwiska "parówa"...Filip też powinien to wiedzieć, bo opisałam mu swoje doświadczenia z podstawówki ze szczegółami. A jednak jako osoba o słabo rozwiniętej inteligencji emocjonalnej, wybacz Kochanie, ale nie chce być inaczej, nie zrozumiał przesłania i notorycznie woła na mnie parówa!!!!!!!!!!!! Jest mi tak okropnie przykro gdy to mówi, że nawet ciężko mi to opisać. Czuję się wtedy jak laleczka voo doo, nad którą ktoś się pastwi. Próbowałam już wszystkiego i nawet ostatnio myślałam, że udało mi się mu wytłumaczyć jak bardzo mi to przeszkadza, ale niestety to było jedynie chwilowe oświecenie, na stałe to do niego nie dotarło. Domin może Ty znasz jakiś jego słaby punkt, bo przede mną zgrywa twardziela...no czasem się zwierza, ale tego nie chciałabym wykorzystywać, nie zniżę się do jego poziomu, bo wiem że on to robi nieświadomie, a ja zrobiłabym to z premedytacją...tego to ja się brzydzę;) Na domiar złego wskazówka wagi stoi w miejscu, ale nie martwcie się nie zamierzam się poddać, mimo kilku kryzysów w tym tygodniu, nie wrócę na tarczy:D Chwycę oręż i roztrzaskam łeb pokusom:D Ha! Niczym Zagłoba:P Zamierzam przeprowadzać głodówki aż do skutku, oczywiście wszystko pod kontrolą i według ściśle określonych kryteriów. Od dziś znów zaczęłam okres przygotowawczy, czyli usunęłam z menu mięcho. Uwierzcie na słowo, że jest mi ciężko odstawiać kury i indyki, bo tylko w tej postaci jadam mięsiwo, ale cóż począć. Mam pewien cel, ale w tajniki mojej misji będę wprowadzała Was stopniowo. Cobyście szoku nie przeżyli. Nie martwcie się nie zamierzam w każdym razie działać jak James Bond, po trupach do celu:P Nota bene czy ktoś już widział najnowszą część przygód 007?? Kurcze mimo iż nie uważam tego tasiemca za arcydzieło, to zawsze niecierpliwie czekam na następny film z przystojnym agentem w roli głównej:) Cóż tak to bywa z maniakami, ja mam bzika na punkcie kina i mam w związku z tym swoje słabości:P A tak przy okazji to byłam znowu w "kinie na kanapie" i obejrzałam "Whisky dla aniołów" ... szału nie ma, ale da się obejrzeć i to nawet bez zażenowania, gra aktorska na przyzwoitym poziomie, fabuła...hmmm...no nic szczególnego, ale jest kilka (mniej niż 5:P) lepszych momentów. Jeśli ktoś lubi irlandzkie dresiarskie klimaty z rodowodem ulicznym, prosty humor i happy endy- nie martwcie się to że Wam to zdradziłam, niczego nie zmienia, to na pewno miło spędzi czas. Jest kilka zabawnych dialogów i nawet chwilami reżyser trzyma widza w napięciu. Myślę że w skali do 10 można spokojnie dać mu 6:) "Kobiety z 6. piętra" są na pewno punkt albo 1,5 wyżej;) Jeśli obejrzeliście coś godnego polecenia to podzielcie się ze mną wrażeniami. Zresztą ja też mam co polecić, stopniowo postaram się zamieszczać tu swoje recenzje. Jeśli jednak jakiś śmiałek chce już teraz poznać moje gusta filmowe to wystarczy podać maila, a ja chętnie prześlę na niego moją Top Listę, podyskutuję i poplotkuję;) A na koniec, żeby jednak trochę podreperować dobre imię Filipa ...to czasem mówi do mnie Dżej Lo...bo mu kiedyś powiedziałam, mam takie dni, że się turlam po podłodze i wymyślam głupoty, że w zasadzie to Jenifer ma ogromne szczęście, że jest do mnie taka podobna, bo jak jestem opalona to nawet ktoś mógłby przez pomyłkę poprosić mnie o autograf...a tak serio to mam do niej słabość, z mężczyzn podoba mi się tylko ten mój prywatny samiec, ale kobiety...robią wrażenie, wiem że to photoshop, ale jest magia:D Zły dotyk boli całe życie ale krzywe spojrzenie osoby,na której nam zależy,boli jeszcze dłużej. motylek96 EwaRozalia 12 lipca 2010 roku, godz. 22:16

Zły gotyk boli całe życie. 7,469 likes · 2 talking about this. Wrzucamy ładne zdjęcia i fajną muzykę, ale czasem też obrażamy niechcący różne rzeczy i ludzi. Goci są śmieszni xD

Barbie online. Mission: Impossible - Dead Reckoning - Part One online. Mężczyzna imieniem Ove online. Fair Play online. Zły dotyk (2004) - Dwóch nastoletnich chłopców usiłuje uporać się z przeżytą w dzieciństwie traumą.
Poraża całe ciało, wiotczeją ręce, słabnie głos, tracisz siłę. "Pieskie życie" to synonim złego życia. Porozmawiaj więc ze swoim psem albo psem sąsiada i napisz jak się mu żyje. czy kolano, czy brzuch, tylko wtedy, kiedy boli nas dusza. Ale życie składa się także z momentów wesołych i radosnych, dlatego, gdy jesteśmy z
Na koniec, nałóż na haczyk aluminiowe listki i zakręcić słoik (przykleić plastik taśmą izolacyjną do otworu słoika). Teraz wystarczy już tylko naelektryzować wybraną rzecz, przyłożyć do drucika i cieszyć się z wykonania wspaniałej roboty. Miłej zabawy! Drukuj. Wyczyść.
Zły dotyk boli całe życie Fundacja ZKP łączy się w bólu z ofiarami tych niecnych czynów. Dziś publikujemy notkę o dziewczynie, której udało się z tego wygrzebać. Jednak czy na pewno?
.